Kacper. Pudło z zabawkami - Mick Inkpen

   Są książki modne, o których wszyscy mówią, które szybko znikają z półek w księgarniach. Są książki osiągające status perełki i sprzedające się po wielokrotność ceny wyjściowej, i są książki o których nikt nie mówi, mało kto pamięta a czasami warto je odkurzyć.
Tak jest z książkami o Kacprze, większość pewnie pamięta zabawną i  miłą dla oka kreskówkę z tytułowym pieskiem Kacprem w roli głównej. Estetyka kreskówki była rewelacyjna, białe tło i wyeksponowane najważniejsze postacie i zabawki/ pudła/ podwórko. Mój młodszy brat ją oglądał, a ja razem z nim. Chciałabym przypomnieć o książce w której Kacper występuje, a o której pewnie już nikt nie pamięta.

Tytuł: Kacper Pudło z zabawkami
Autor książki: Mick Inkpen
Autor ilustracji: Mick Inkpen
Wydawnictwo: Papilon
Rok wydania: 2011 (polska), <1998 oryginał>
Okładka: twarda
Ilość stron: 32
Cena: okładkowa 24,90 - książka niedostępna już w sprzedaży regularnej, trzeba jej poszukać w miejscach typu olx, allegro.

W serii książek o Kacprze mamy cztery tytułu:
- Kacper
- Kacper. Wspaniały rok
- Kacper. Strachy
- Kacper. Pudło z zabawkami

   Ilustracje w książce, są schludne i bardzo przyjemne. Kolory stają się bardziej wyraziste dzięki bieli kartek. Tekstu nie jest zbyt wiele, ot parę zdań na każdej stronie. Książka opowiada o pudle z zabawkami należącymi do Kacpra. W pudle pojawiła się dziura, nasz bohater postanowił sprawdzić czy nic nie stało się jego zabawkom, zaczął je liczyć ale okazało się, że zabawek jest siedem a miał przecież ich tylko sześć. Kacper zaczął liczyć od nowa Duża Sowa, Hipcio, Skarpetek, Kapciuszek, Królik, Pan Wąż. Sześć zabawek było sześć, ale nieee to nie takie proste. Po włożeniu wszystkich zabawek do pudła nasz piesek postanowił policzyć je jeszcze raz, tak żeby sprawdzić czy na pewno są wszystkie. I co się okazało? Ha zabawek było osiem! Ooo tego było już za wiele, Kacper ze złością wyrzucał zabawki z pudła i liczył je na nowo, jeden! dwa! trzy! cztery! pięć! pięć! nie było skarpetka! Nastał wieczór, i Kacper pozbierał wszystkie zabawki do swojego koszyka żeby już żadna mu nie zginęła. Nagle coś zaczęło się poruszać w ciemności, po włączeniu światła okazało się, że to skarpetek pełznął po podłodze, piesek pochwycił go i co się okazało? Ze w skarpetce ukrywały sie dwie myszki, te same które wygryzły dziurę w pudle. Kapcer pozwolił im spać w swoim koszyku pod warunkiem, że już nic nie będą gryzły. Myszy dotrzymały słowa, ale ich dzieci nie potrafiły się powstrzymać przed gryzieniem.

   Książka co prawda nie ma jakiegoś niesamowitego przesłania, nie zmieni świata, nie zaszczepi w nas miłości do ludzkości i natury, nie zrobi nam kawy a tym bardziej nie umyje podłogi. Ale jest bardzo ciepła i przyjemna. Fajnie się ją czyta i można się uśmiechnąć pod nosem. Ilustracje dają radość i uspokajają oczy i mózg po przesyceniu bodźcami jakie nas w koło otaczają. I najważniejsze, czytając ją mniejszemu dziecku, chcąc nie chcąc osłuchamy go z wyliczaniem do 8, ono nie musi umieć liczyć ale po kilku czytaniach zakuma, że o po jeden jest dwa a po siedem osiem. Niby nic, a jednak coś w tej słodkiej główce się już zaprogramuje i zostanie.  Jak dla mnie książka nadaje się do polecenia. Warto jej poszukać, i zainwestować w nią jakieś 10 zł (po tyle widziałam ja na allegro).

Chcesz być na bieżąco?

Zapraszam na mój:

- Instagram Czytające Mole 

- Facebook  Czytające Mole

Zostaw po sobie ślad, napisz co zmienić, podziel się opinią. Bądźmy w kontakcie!