Nie jest tajemnicą, że książki o tematyce leśno - zwierzęcej to te moje ulubione, najukochańsze itp. itd.... Tak, więc jakby mogło u mnie zabraknąć, znów nieco zapomnianych, Tajemnic starego lasu. No nie mogło, i na szczęście nie zabrakło. I dzisiaj właśnie tą książkę z wielką przyjemnością Wam przedstawię, a więc do dzieła!
Tytuł: Tajemnice starego lasuAutor książki: Mariola Jarocka
Autor ilustracji: Wanda Piskorska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2011
Okładka: twarda
Ilość stron: 75
Cena: 19,90 zł
Link do wydawnictwa: KLIK (aktualnie na promocji za 17,50 zł)
Link do Ceneo: KLIK (od ok. 12 zł)
Książka jest bardzo ładnie wydana, twardą oprawę i bardzo naturalny w odczuciach papier okraszają delikatne, bardzo ładne ilustracje które naprawdę umilają lekturę książki.
Książka ta to zbiór krótkich opowiadań o przygodach zwierząt zamieszkujących Stary las, oraz wróżki która go dogląda (ten las, i zwierzęta w zasadzie też).
Poznamy Bazylka, wilgę która nie chce lecieć na południe i zostawić swój domek, myszkę Zefirynkę która przestaje być sobą gdy cała wybrudzi się farbą, jeża Ambrożego który w kaktusie odnajduje najlepszego przyjaciela i wiele innych zwierząt.
Książka napisana jest bardzo lekko i plastycznie, bez problemu możemy wyobrazić sobie przedstawione w niej sytuacje. Ale co najważniejsze, zawarte są w niej elementy które stwarzają pole do rozmowy z naszą pociechą, np. opowiadanie o tchórzu Tymoteuszu, który chciał się stać kimś innym, i kupował futra innych zwierząt. Jak się okazało, nie warto było próbować stać się inną osobą. Ale o tym przeczytacie sami.
Czy są jakieś minusy? Hm są, dla mnie np. wyżej wymieniona opowiastka o tchórzu który kupuje futra innych zwierząt, samo przez siebie przywodzi na myśl to, że ktoś te futra jakoś musiał pozyskać. A więc jakieś zwierzęta te futra musiały stracić, nie jest sprecyzowane skąd te futra pochodzą. Ale może to ja przesadzam? Może to ze mną coś jest nie tak? Jestem przewrażliwiona? W sumie to może i tak, bo czasami wydaje mi się, że czepiam się rzeczy na które inni nie zwracają uwagi.
Podsumowując książkę lubię, będę czytać mojej latorośli. Już widzę nas na kocu obok kosz piknikowy, leśna polanka oblana słońcem i książka. Tak będziemy spędzać weekendy (marzenia, realia będą takie że Tosiek biega bez opamiętania i grzebie w ziemi a ja zziajana z mężem próbujemy stworzyć mu bezpieczne środowisko żeby nie wpadł do rzeki/nie spadł ze skarpy/nie wsadził tyłka w mrowisko itd). Z tym optymistycznym obrazem zakończmy ten post, bo mogę się za bardzo rozkręcić:D
Chcesz być na bieżąco?
Zapraszam na mój:
- Facebook Czytające Mole
Zostaw po sobie ślad, napisz co zmienić, podziel się opinią. Bądźmy w kontakcie!
Temat lasu w literaturze dziecięcej, to i mój ulubieniec 😊 dlatego staram się jeśli tylko mogę, wyłapać jakąś -leśną perełkę" 😊 Prezentowana przez Ciebie książeczka jest zachwycająca. Z pewnością jej poszukam. I mam nadzieję, że ją znajdę 😉
OdpowiedzUsuń