Ostatnio mam jakiś dziwny przestój, jak to poczciwy Rysiek śpiewał "Nic nie robić, nie mieć zmartwień. Chłodne piwko w cieniu pić. Leżeć w trawie, liczyć chmury... " tralalala, no biorąc pod uwagę aktualną sytuację meteorologiczną, leżeć w trawie się nie da, liczyć chmur też nie za bardzo. Piwko również odpada bo ostatnio mi zwyczajnie nie smakuje, a nie mieć zmartwień przy małym dziecku (dużym i bardzo dużym -niepotrzebne skreślić) to jakiś matrix, więc zostaje nic nie robić - i to wcielam w życie z ogromnym zaangażowaniem. Ale nic nie robiąc, a robiąc ostatnio zakupy wygrzebałam w koszu pełnym dobrodziejstwa taką oto książeczkę pt. Jaka to liczba.
Tytuł: Jaka to liczba? Zakręć kółkiem
Autor książki: praca zbiorowa
Autor ilustracji: Katie Messenger
Wydawnictwo: Olesiejuk
Rok wydania: 2017
Okładka: twarda
Ilość stron: 5
Cena: 9,90 zł
Link do wydawnictwa: KLIK
Link do Ceneo: KLIK (od ok. 6 zł)
Przyciągnęła mnie do niej najpierw grafika, ilustracje są urocze. Kolorowe i bardzo dziecięce, mój Tosiek bardzo się z nią polubił, od pierwszego wejrzenia micha mu się cieszy jak szalona. Książeczka ma 5 kartonowych kartek, a w okładce ukryte są koła fortuny, no nie, nie fortuny tylko koła na których znajdziemy albo zwierzątka albo liczby. Książka skierowana jest do dzieci które są na etapie nauki liczenia.
Samo dziecko wcale liczyć nie musi, to my możemy liczyć za niego a maluch niech tylko pokazuje paluszkiem kolejne zwierzątka, on ma frajdę -my mamy frajdę i ogólnie wszyscy zadowoleni. Ale jeżeli Wasz maluch nawet pokazywać paluszkiem jeszcze nie potrafi to nic trudnego pokazujemy za niego i liczymy (najlepiej biorąc jego paluszek i pokazując nim), jedna małpka, druga małpka itd. Dzięki temu maluch widzi jak wygląda małpka (oczywiście poglądowo), uczy się jak pokazywać paluszkiem, osłuchuje się ze słowem "małpka/małpa" oraz z liczeniem.
Kręcenie kołem daje ogromną satysfakcje (haha!), na okładce po przekręceniu koła zobaczymy 6 ilustracji z cyframi od 1-6 i odpowiednią ilością zwierzątek, dalej w książce na kole pojawiają się zwierzęta i wybrane cyfry.
Ja z książki jestem zadowolona, Tosiowi się podoba i myślę, że jest fajnym dodatkiem do nauki liczenia. Wiem, że powyższy tekst jest chaotyczny, ogólnie nieogarnięty i musicie mi to wybaczyć, obiecuje zabrać się do roboty za dzień może dwa. A wtedy wraca seria Tupcia Chrupcia, i będzie również kilka przemyśleń na temat czytania dzieciom - oczywiście to wszystko w moim wydaniu czyli zakręt level max. Dziękuję, że jesteście!
Chcesz być na bieżąco?
Zapraszam na mój:
- Facebook Czytające Mole
Zostaw po sobie ślad, napisz co zmienić, podziel się opinią. Bądźmy w kontakcie!
Śliczna książeczka. W sam raz dla maluszków ;) Otworki stanowią dodatkową atrakcję ;)
OdpowiedzUsuńZ taką książka nauka liczenia to zabawa. Pięknie i solidnie wydana książka szkoda ze do nauki tabliczki mnożenia takich książek niewydają.
OdpowiedzUsuń