Dzisiaj kolejny post z serii o Tupciu Chrupciu, mamy pierwszy poniedziałek grudnia więc musi być świątecznie, a jakżeby inaczej! Mrozy już do nas zawitały, wiele z was otwiera pewnie swoje kalendarze adwentowe. Ja już marzę o choince i kolorowych lampkach 😍
Tytuł: Święta Tupcia Chrupcia
Autor książki: Anna Casalis
Autor tłumaczenia: Eliza Piotrowska
Autor ilustracji: Marco Campanella
Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania: 2015
Oprawa: twarda
Ilość stron: 14
Cena: 29.90 zł (ceneo: ok. 19 zł)
Link do Ceneo: KLIK
Linki do poprzednich wpisów:
Część 1- wprowadzenie - KLIK
Część 2 - Nie mogę zasnąć - KLIK
Najważniejsze informacje mamy przedstawione, teraz przyjrzymy się treści. W tej części Tupcia mała myszka czeka na święta Bożego Narodzenia i nadejście św. Mikołaja. Tupcio napisał list do Mikołaja w którym zawarł wszystkie prezentowe marzenia: kolejkę elektryczną, samolot, dużo słodyczy czyli to co każdy mały chłopiec również zamieściłby w liście. Po napisaniu wybrał się na podwórko, aby wybudować coś ze śniegu. Myszka wybudowała wielkiego bałwana z którego była bardzo dumna. Po zabawie Tupcio był bardzo zziębnięty więc szybko podreptał do domu, nie zdążył jeszcze wejść gdy rozległ się za nim piskliwy głosik proszący o szalik, był to ptak. Ptak który nie zdążył odlecieć, ponieważ złamał sobie skrzydło, i co zrobił Tupcio? Odwrócił się i zamkną za sobą drzwi.
Ale wieczorek kiedy był już w łóżku, zaczął się zastanawiać czy Mikołaj widział jego brzydkie zachowanie, postanowił, że rano wybierze się w poszukiwaniu biednego ptaszka, oraz poświęcił swój stary sweter aby mama zrobiła z niego cieplutki szalik. Tupcio wybrał się na dwór gdzie hulała straszna zawierucha, nagle zobaczył ptaszka schowanego pod gałązkami choinki, Tupcio zabrał biedaka do domu i opiekował się nim. Owinął kocami i nakarmił gorącą zupą. Nadeszły święta, myszka i ptak smacznie spali a gdzieś w oddali Mikołaj pakował prezenty, i zamierzał najpierw odwiedzić Tupcia.
Cóż, jest to bardzo ładne i ciepłe opowiadanie o pomocy innym, zastanawiam się tylko czy aby ta pomoc była bezinteresowna, ponieważ gdyby było już po świętach i Tupcio miałby już rozpakowane prezenty to mało prawdopodobne by pomógł biednemu ptakowi. Zrobił to bo Mikołaj widzi wszytko, i wie o wszystkim... Mimo to uważam, że książka świetnie nadaje się do rozmowy z dzieckiem, i uczulenia, że pomagami innym nie tylko kiedy możemy mieć z tego potencjalną korzyść, ale zawsze z dobroci serca. A nasze dobre czyny, kiedyś na pewno do nas wrócą. Może to my będziemy potrzebować pomocy?
To kolejna książka, w której opisane jest jak ciężko mają zwierzęta zimą, i że potrzebują naszej pomocy. I naprawdę jest to świetny wstęp do pójścia z dzieckiem i nakarmienia kaczek, zrobienia własnych "bomb z nasionami" i powieszenie ich na drzewie, lub najzwyczajniej nasypania ptaszkom pokarmu do karmnika.
Książka jest fajnym wstępem do rozmowy, mogę ja polecić.
Ilustracje w książce są jak zawsze w Tupciu Chrupcio, cudnie kolorowe i przyjemne dla oka. Przenoszą nas w zimowy, śnieżny czas. Za ilustracje kocham te książki najbardziej.
Chcesz być na bieżąco?
Zapraszam na mój:
- Facebook Czytające Mole
Zostaw po sobie ślad, napisz co zmienić, podziel się opinią. Bądźmy w kontakcie!
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się ze mną swoją opinią, dziękuję!